Czy realizujecie jakieś postanowienia noworoczne? Jeśli tak to trzymam za Was kciuki. I pamiętajcie, że jeśli się coś nie uda, to nie ma potrzeby, żeby czekać do nowego roku, żeby spróbować jeszcze raz. Ja w tym roku do postanowień noworocznych podchodzę z dużą rezerwą. Nie chcę sobie nakładać na głowę zbyt trudnych zadań, żeby nie mieć potem do siebie pretensji, że nie podołałam. Duże cele i plany, wolę realizować małymi kroczkami, świadomie i w optymalnym dla mnie czasie.
Parę dni temu postanowiłam jednak wprowadzić dwie małe zmiany w Nowym Roku. Nie wiem czy można zaliczyć je jeszcze do postanowień noworocznych, bo w końcu nie udało mi się ruszyć od 1 stycznia. Postanowiłam więcej spacerować i zawsze mieć w domu zupę!
Cel numer jeden zaczęłam w sumie już w mniejszej części, realizować w starym roku. Codzienny spacer do przedszkola to tylko około 600 m w jedną stronę, ale biorąc pod uwagę fakt, że codziennie pokonuję ten odcinek czterokrotnie daje to już całkiem niezły wynik. Zaczęłam też chodzić z piesiem na dłuższe spacery. W weekend zazwyczaj chodzimy całą rodziną, ale spacer samemu to zupełnie inna para kaloszy. Nie ma lepszego sposobu na przemyślenia i umysłowy i fizyczny odpoczynek. Staram się również chodzić piechotą wszędzie tam, gdzie nie jest bardzo daleko a wcześniej jeździłam samochodem. Co prawda zajmuje to troszkę więcej czasu, ale zdecydowanie jest lepsze dla zdrowia, środowiska i portfela.
Moje drugie postanowienie, czyli, żeby zawsze mieć w domu zupę, uważam za genialne! I mam nadzieję, że uda mi się je z powodzeniem realizować. Często namawiam Was do jedzenia zup nie tylko na obiad, ale i na śniadanie czy kolację. Porcja zupy, to świetna dawka warzyw, idealnie nawadnia i rozgrzewa w zimowe dni. Latem pewnie przerzucę się na chłodniki, ale póki co gorące zupy pełne warzyw i rozgrzewających przypraw są dla mnie zbawienne. Postaram się podrzucać Wam dużo przepisów na zupy, choć bardzo często jest tak, że w garnku ląduje po prostu wszystko to co znajdę w lodówce lub zamrażarce. Zupy najlepiej gotować w dużych garnkach, wtedy mamy pewność że starczy nam jej na 2 lub nawet 3 dni. Jeśli chcemy, żeby zupy były pożywne, ale też lekkie i niskokaloryczne, najlepiej gotować je na bulionie warzywnym i nie zaprawiać ich już mąką czy śmietaną. Ewentualnie dodać kilka łyżek śmietanki kokosowej.
Zupa z tego przepisu będzie niezastąpiona po długim zimowym spacerze. W mig Was rozgrzeje i doda energii.
- oliwa z oliwek
- 1 cebula
- biała część pora
- 3 ząbki czosnku
- 1 cm kawałek imbiru
- 1½ łyżeczki ziół prowansalskich
- 2 szczypty płatków chilli
- 3 średnie marchewki
- 2 laski selera naciowego
- 1 puszka pomidorów
- 2 puszki białej fasoli
- 200 g świeżego szpinaku
- ½ szklanka quinoa (komosa ryżowa)
- 2 garści suszonej żurawiny
- 2-3 litry bulionu warzywnego
- Cebulę, pokroić w kostkę, czosnek w plasterki. Białą część pora drobno pokroić. Pozostałą część pora wykorzystać do bulionu warzywnego. Marchewki obrać i pokroić w plasterki lub pół plasterki. Seler pokroić w kostkę. Quinoa wypłukać dokładnie na sicie. Fasolę białą odsączyć z zalewy i dokładnie wypłukać.
- Na dnie garnka rozgrzać oliwę z oliwek. Na rozgrzaną wrzucić cebulę i por i podsmażać na małym ogniu przez kilka minut. Następnie dodać przyprawy, czosnek i starty imbir i podsmażać jeszcze około 2 minut.
- Dodać marchewkę i selera, dalej podsmażać przez około minutę uważając żeby nie przypalić. Zalać wszystko bulionem, dodać wypłukaną komosę, przykryć i gotować około 10 minut. Następnie dodać pomidory z puszki, razem z sokiem, oraz żurawinę i gotować około 5 minut. Po tym czasie dodać szpinak i fasolkę. Gotować przez chwilę, aby liście szpinaku mogły zwiędnąć. W razie potrzeby doprawić.
- Smacznego
Dodaj komentarz