Poranne wstawanie o tej porze roku zdecydowanie uważam za trudne. No może po za tymi wyjątkowymi dniami, kiedy Róża z Jagodą wlatują do naszej sypialni niczym torpedy krzycząc “śnieg, śnieg”, chociaż w Jagódki wykonaniu to brzmi bardziej “sień”. Przylepione do szyby wgapiają się w spadające śnieżnobiałe płatki, uśmiech nie schodzi im z buziek a ja mogę tak, patrzeć na nie i patrzeć, a dzień mimo że zimny, już nigdy nie jest ponury.
W takie poranki lubię karmić gorącą miseczką owsianki. A kiedy owsianka wychodzi już nam bokiem z odsieczą przychodzi amarantus. Mimo że, nazwa brzmi dość egzotycznie to jest to roślina, której historia sięga 5000 lat.
Ziarna amarantusa to cenne źródło łatwo przyswajalnego białka. Co ważne, białko to zawiera komplet aminokwasów egzogennych. Jest również bogaty w żelazo i mnóstwo witamin. Co tu dużo gadać, to bezglutenowe zboże jest nie tylko bardzo smaczne ale i zdrowe!
- ½ szklanki amarantusa
- 1 szklanka mleka (krowiego lub roślinnego)
- 1 jabłko
- ¼ granatu
- płatki kokosa
- cynamon
- syrop klonowy lub miód
- cukier z palmy kokosa
- Amarantus zalać wodą na całą noc. Rano wylać wodę i opłukać amarantus.
- Mleko zagotować. Na gotujące mleko wsypać amarantus i gotować pod przykryciem od 15-20 minut.
- Po tym czasie wyłączyć i trzymać pod przykryciem kolejne 10 minut.
- Posłodzić wedle uznania syropem klonowym lub miodem.
- W międzyczasie obrać jabłka, pokroić w plasterki. Rozgrzać patelnię, wrzucić na nią plasterki jabłka, posypać cynamonem i cukrem z palmy kokosa. Prużyć, aż jabłka połączą się z cynamonem i cukrem kokosowym i staną się delikatnie miękkie.
- Porcję amarantusa wyłożyć do miseczki, udekorować plasterkami jabłek, granatem i płatkami kokosa.
Dodaj komentarz