Kawa Inka to smak mojego dzieciństwa. Pamiętam, kiedy w weekend wspólnie jedliśmy obiad, potem oglądaliśmy Familiadę, a czasem graliśmy w Eurogiełdę. Po obiedzie rodzice parzyli sobie kawę, a ja z siostrami dostawałyśmy po kubku Inki. Czułyśmy się takie dorosłe… Najlepiej smakowała z czekoladą. Maczałam w niej kostkę czekolady i oblizywałam, powtarzałam tą czynność póki po czekoladzie zostawały już tylko ślady na moich dziecięcych łapkach. Dziś często sięgam po Inkę, lubię, jej zapach, smak i te moje dziecięce wspomnienia…
Moja propozycja na chałwową Inkę z malinami na pewno Was zaskoczy. Ta niecodzienna kombinacja idealnie wpasuje się w klimat świąt. W ten świąteczny poranek nie zrywajcie się zbyt wcześnie z łóżka, zaparzcie Inkę dla całej rodziny i w pidżamach urządźcie sobie domowy seans filmowy, co powiecie na Kevin sam w domu?
Przepis na jedną porcję Inki
2 łyżeczki kawy Inki klasycznej
100 ml gorącej wody
100 ml ciepłego mleka
2 łyżeczki tahini
syrop klonowy do smaku
2 łyżki konfitury malinowej
Inkę zalać gorącą, ale nie wrzącą wodą, zamieszać do rozpuszczenia się kawy. Przelać do blendera, dodać ciepłe mleko, tahini oraz syrop klonowy, zblendować.
Na dno szklanki nałożyć porcję konfitury malinowej
Powoli przelać Inkę z blendera.
Podawać od razu.
Przepis bierze udział w akcji Inka- łączy przyjemne z naturalnym.
Sarna pisze
pyszne urozmaicenie dla klasycznej Inki