Ostatnio zabrałam się za temat odbudowy odporności w naszej rodzinie. Pisałam Wam już co nieco na ten temat w tym wpisie. Dzisiaj trochę więcej na temat probiotyków w naszej diecie. Probiotyki (z gr. pro bios-dla życia) czyli bakterie, które zrobią nam dobrze!
Nie chcę zaprzątać wam głów naukowymi wywodami i nazwami, które do łatwych do zapamiętania nie należą, ale pozwólcie, że choć trochę rozjaśnię Wam temat dobrych bakterii. Nim nastała era antybiotyków Ilja Miecznikow-laureat Nagrody Nobla za badania nad zjawiskami odporności w 1908 r. napisał: Czytelnik, który posiada małą wiedzę w tej dziedzinie, może być zdziwiony moimi zaleceniami, aby spożywać duże ilości bakterii ponieważ ogólnie panuje przekonanie, że są one szkodliwe. Ta opinia jest błędna. Istnieje wiele dobroczynnych bakterii, wśród których pałeczki kwasu mlekowego zajmują poczesne miejsce.
Dlatego pamiętajmy, że nie wszystkie bakterie są złe, a niektóre są właściwie zbawienne dla naszego organizmu.
Zła dieta, używki, czy antybiotyki zaburzają florę bakteryjną w jelitach. Z pomocą przychodzą nam właśnie probiotyki. Bakterie kwasu mlekowego mają wielką moc:
-poprawiają samopoczucie, redukują stres, wytwarzają witaminy z grupy B i witaminę K. Po za tym, pokarm który został poddany procesowi naturalnej fermentacji zawiera więcej witaminy C, niż ten sam niefermentowany.
-poprawiają trawienie
-redukują alergie i egzemy
-poprawiają odtruwanie wątroby
-zwiększają odporność
-uszczelniają barierę jelitową (wyobraźcie sobie co przecieka do Waszego organizmu jeśli jelito przecieka)
-zwiększają przyswajalność minerałów
-mają właściwości antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybicze
-zwiększają płodność
Jak widzicie lista jest długa, ale to i tak nie wszystkie właściwości zdrowotne probiotyków.
A teraz pytanie, gdzie te probiotyki znaleźć?
Znajdziemy je między innymi w kiszonych ogórkach, kapuście, zakwasie z buraków, jogurtach naturalnych, kefirach, czy maślankach.
Pamiętajcie, że jedzenie kiszonek to nie wszystko. Probiotyk, żeby zadziałał potrzebuje prebiotyku, czyli substancji która stanowi pożywkę dla dobrych bakterii. Prebiotyki znajdziemy między innymi w: cykorii, czosnku, cebuli, porze, szparagach, bananach, pomidorach, czy miodzie.
Jak widzicie moc kiszonek znana jest ludzkości nie od dziś i jeśli chcemy cieszyć się dobrym zdrowiem, nie należy ich lekceważyć. Moje umiejętności kiszenia ograniczają się póki co do kiszenia buraków i ogórków, ale możliwości jest dużo więcej.
Jeśli do tej pory nie robiliście domowego zakwasu z buraków to najwyższy czas to zmienić. I to nie tylko dlatego że jest zdrowy! Orzeźwiający, aromatyczny, pyszny, taki jest domowy zakwas z buraków. Możecie też taki zakwas dodać do barszczu, ale pamiętajcie, żeby nie doprowadzać go już do wrzenia!
Efekt uboczny w postaci kiszonych buraków, świetnie sprawdzi, się jako dodatek do sałatek i surówek. Wkrótce podam Wam również przepis na prostą surówkę z ich dodatkiem.
- 1kg buraków
- kilka ząbków czosnku
- garść ziela angielskiego
- kilka liści laurowych
- mała garstka pieprzu
- 1-2 l wody (1 łyżka soli na 1 litr wody)
- Zagotować wodę z solą i odstawić do ostudzenia. Buraki dokładnie umyć, obrać i pokroić w plastry. Czosnek obrać, a każdy ząbek przepołowić. Buraki ułożyć w czystym, słoiku lub naczyniu kamionkowym, warstwy plastrów buraków przekładać przyprawami. Buraki układać do ¾ wysokości słoja. Całość zalać ostudzoną wodą z solą, tak żeby wszystkie buraki zostały dokładnie przykryte. Gdyby wypływały docisnąć je talerzykiem i obciążyć kamieniem. Słoik przykryć tkaniną( u mnie najlepiej sprawdza się pielucha tetrowa) i zawiązać gumką.
- Odstawić w ciepłe miejsce na mniej więcej 5-7 dni. Mój zakwas był idealny po 6 dniach, ale wszystko zależy od temperatury, im cieplej tym proces fermentacji zachodzi szybciej.
- Gotowy zakwas przelać przez sitko i zlać do czystych słoików lub butelek, zakręcić i przechowywać w ciemnym i suchym miejscu, lub w lodówce.
- *Gdyby na powierzchni zakwasu utworzyła się pleśń (piana jest ok), niestety zakwas trzeba wyrzucić. Żeby uniknąć pleśni , należy zadbać o higienę przygotowania zakwasu i nie dopuścić do pływających na powierzchni buraków.
Dodaj komentarz