Uwielbiam takie dania, gdzie oprócz niewielkiego krojenia, cała magia dzieje się praktycznie sama. Jak już pewnie wiecie, Zbigniewek- mąż mój to typowy mięsożerca i choć nie raz zarzeka się że On bez mięsa żyć może to po kilku dniach na “diecie wegetariańskiej” domaga się mięcha. No więc jako dobra żona, spełniam jego żądania. Ale żeby nie było tak różowo domagam się pewnych kompromisów. Oprócz mięsa musi być również spora porcja warzyw.
Przepis wymaga dobrej patelni i piekarnika. Ale spokojnie, dobra patelnia myje się praktycznie sama, a jeśli na blachę wyłożycie papier do pieczenia to mycie po gotowaniu ograniczycie do minimum.
W swoimi daniu użyłam dosyć małe kawałki mięsa, bo takimi dysponowałam, ale zdecydowanie lepiej sprawdzą się tu duże kostki wołowiny.
Danię polecam serwować prosto z patelni, żeby każdy mógł nałożyć sobie tyle na ile ma ochotę!
- 500 g mięsa wołowego na gulasz
- olej do smażenia
- ½ szklanki wina czerwonego
- ⅓ łyżeczki kurkumy
- ⅓ łyżeczki słodkiej papryki
- ⅓ łyżeczki chilli
- sól, pieprz
- 1,5-2 litrów wywaru warzywnego
- 3 marchewki
- 2 pietruszki
- ½ kg ziemniaków
- tymianek suszony
- 1 cebula
- natka pietruszki
- Mięso pokroić w grubą kostkę. Na niewielkiej ilości oleju podsmażyć kawałki mięsa. Smażymy na dość dużym ogniu, najpierw z jednej, a następnie z drugiej strony. Jeśli mamy małą patelnię, najlepiej zrobić to w dwóch turach.
- Podsmażone mięso zalać winem, dodać przyprawy, gotować do wyparowania wina. Następnie zalać mięso wywarem warzywnym i gotować pod przykryciem na niewielkim ogniu około 1,5-2 godziny do miękkości mięsa.
- Pod koniec gotowania gulaszu przygotować warzywa. Marchewki, pietruszki oraz ziemniaki umyć i obrać. Pokroić na kawałki. Następnie wymieszać z kilkoma łyżkami oleju rzepakowego i 1 łyżeczką tymianku. Cebulę przekroić na pół dodać do warzyw. Wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 20 minut, do zarumienienia warzyw.
- Upieczone warzywa dodać do gulaszu i jeszcze chwilę wszystko gotować, w razie potrzeby przyprawić. Gotowe danie posypać obficie posiekaną natką pietruszki.
Podkradam pomysł 🙂 będę działać w kuchni 🙂
Powodzenia i smacznego 😉
Też używam tej patelni! Jest genialna! 🙂
Też tak uważam! 🙂