W dzieciństwie uwielbiałam to ciasto, lekkie, puszyste z chrupiącymi ziarenkami maku, mogło konkurować jedynie z sernikiem. W zasadzie nic w nim nadzwyczajnego, ot takie zwykłe ciasto z białek które zostają przy robieniu pączków. A jednak, kiedy robię je czasem to wracam do lat beztroskiego dzieciństwa i jest mi błogo. Jeśli w waszej lodówce zalegają białka to koniecznie zróbcie SZKLANKOWCA. Mój szklankowiec został nieco oszukany, bo zmniejszyłam ilość cukru. Maminy przepis wzbogaciłam też o skórkę cytrynową, która nadaje mu cudowny smak i aromat.
Czas przyg.
Czas gotowa.
W sumie
Porcje: 8
Składniki
- 1 szklanka białek ok. 8 białek
- 1 szklanka mąki
- 1 szklanka cukru (u mnie ¾)
- 1 szklanka maku
- ½ szklanki rozpuszczonego i ostudzonego masła
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- skórka otarta z jednej cytryny
- szczypta soli
Sposób przygotowania
- Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Do białek dodawać cukier, łyżka po łyżce. Dodać przesianą z proszkiem do pieczenia mąkę, mak, rozpuszczone masło i skórkę z cytryny. I wymieszać delikatnie szpatułką. Przełożyć do wysmarowanej masłem i oprószonej mąką keksówki. U mnie były to dwie keksówki o wymiarach 10x20. Piec w temperaturze 180 stopni około 40 minut. Sprawdzić drewnianym patyczkiem czy ciasto jest upieczone. Gdy ciasto nieco przestygnie, wyjąć z formy i studzić na kratce. Smacznego!
Dodaj komentarz