Wszystkie nasze porażki i upadki w 2016 roku nie są ważne bo oto nadchodzi nowe! Nowy rok, nowe postanowienia, nowe życie! Jeszcze przez kilka dni, możemy jeść wysokokaloryczną, przetworzoną żywność i obijać się przed TV z miską chipsów, a już 1 stycznia roku 2017 jak za dotknięciem magicznej różdżki wszystko się zmieni! Dostaniemy nową, dobrze płatną pracę, do której codziennie będziemy ochoczo wstawać, mało to będziemy wstawać pół godziny wcześniej, żeby móc rano pobiegać, przejdziemy na dietę i w dwa tygodnie zgubimy 15 kilo!
Piękne, ale nieprawdziwe. Jednak, mimo wszystko, co roku większość z nas tworzy sobie w głowie listę noworocznych postanowień, które mają zmienić nasze życie na lepsze! Siłownie i cateringi dietetyczne przeżywają w styczniu totalne oblężenie. Na potęgę sprzedają roczne członkostwa. Jednak, mimo całej tej magicznej aury noworocznej, wiele osób polega na polu bitwy, duża część już 1 stycznia…
Ha! Znam jeden przypadek, któremu się udało! Rok temu, namówiłam swoją siostrę do zmiany diety na lepszą, oczywiście obiecałam jej w tym pomóc. I tak od 2 stycznia ( błagam was kac nie jest najlepszym sprzymierzeńcem w drodze do sukcesu) przez 10 dni przygotowywałam dla niej pełnowartościowe posiłki, bez liczenia kalorii i ważenia listka sałaty. W tym czasie mówiłam jej również co i kiedy jeść, pytałam czy pije wodę i jak się czuje. Nie obyło się również bez małych oszustw. Już 5 stycznia na urodziny naszego brata zjadła kawałek tortu czekoladowego! Ale tylko jeden, bez żadnych wyrzutów, bez spisania całego planu zmiany na stratę. Czy było jej ciężko? Pewnie trochę tak, zmiany nigdy nie są łatwe! Czy dała radę, jasne że tak. Wkrótce minie rok, od jej małej przemiany. Zrzuciła 12 kilo, wygląda i czuje się świetnie, jest aktywna, ćwiczy i je zdrowo! Nie ma i nigdy nie miała żadnej diety, po prostu zaczęła jeść zdrowo!
Zacznijcie od drobnych zmian. A suma małych zmian może przynieść coś naprawdę wielkiego!
Przydatna, może być w tym książka “The book of you”, która podpowiada nam różne małe mikroakcje na każdy dzień roku, które bardzo łatwo jest wprowadzić w życie. Osobiście uwielbiam tą książkę!
Kilka moich ulubionych mikroakcji z książki:
- Ciesz się pogodą- nie ważne że pada już 7 dzień z rzędu, nie marudź, nie narzekaj, tylko ubierz kalosze i idź poskakać po kałużach!
- Powiedz sobie komplement
- Daj komuś prezent- tak bez okazji
- Usiądź i naciesz się posiłkiem- bez telewizora, bez telefonu, usiądź wygodnie i delektuj się chwilą
- Spróbuj czegoś nowego? Może homara? Albo smoczy owoc?
A co jeśli podjęliśmy próbę, a mimo wszystko nie potrafimy wprowadzić zmian w życie? Warto czasem poprosić kogoś o pomoc, a może jest osoba w waszym otoczeniu, która ma podobne cele do osiągnięcia? Razem zawsze będzie Wam raźniej. Poza tym jeśli coś nie udało się nam za pierwszym razem, to nie znaczy że już jesteście przegrani, walczyć trzeba do końca!Jakie będą moje tegoroczne postanowienia? To taka moja lista życzeń do zrealizowania w Nowym Roku, zapisana, więc łatwiej będzie odhaczyć to co naprawdę uda się zrealizować.
- Pójść na profesjonalny kurs z dziedziny fotografii kulinarnej- jej to na prawdę się spełni! Dostałam taki prezent od moich kochanych ludzi.
- Spędzić jeden cały dzień bez telefonu, komputera i telewizora.
- Odbyć inspirującą podróż kulinarną.
- Zrobić choć jeden mały krok w realizacji naszego marzenia o domku nad jeziorem.
Jak widzicie nie ma tego dużo, a wszystkie moje cele są jak najbardziej realne do osiągnięcia. Lista jest, więc teraz tylko trzeba nad nią pracować. A wy jakie macie postanowienia na nadchodzący rok?
Pani Antena pisze
Moje postanowienie noworoczne podstawowe i corocznie ponawiane : przestać obierać się słodyczami a ilekroć przyjdzie mi ochota na batonik pieniążki przeznaczone na niego wrzucić do metalowej puszki , której i tu uwaga NIE DA SIE OTORZYC ????????????. Kaske w ten sposób oszczedzona przeznaczyć na wymarzony kurs u Fotoobiektywnej !!!